Jak tracimy bliskość?


Jak tracimy bliskość?

NA POCZĄTKU KRÓTKI TEST:

Co robisz, gdy Twoja żona/mąż przychodzi do domu i mówi: „Miałem strasznie trudny dzień w pracy”?

a. Mówisz: „Gdybyś ty wiedziała, jaki ja miałem dzień…”.
b. Mówisz: „Przesadzasz, na pewno nie było tak źle”.
c. Mówisz, co twoim zdaniem powinien/powinna zrobić.
d. Zadajesz mnóstwo pytań, żeby poznać szczegóły i pomóc znaleźć jej jakieś rozwiązanie.
e. Zmieniasz temat, żeby odwrócić jej uwagę od trudnych spraw.
f. Uspokajasz ją i mówisz, że wszystko będzie dobrze.

A może coś jeszcze innego? Jeśli wybierasz którąś z tych odpowiedzi, to jest całkiem spora szansa, że ta osoba odchodzi z poczuciem jeszcze większego dystansu i niezrozumienia. Dlaczego? Odpowiadając w ten sposób, robisz jedną z trzech rzeczy, które budują bariery komunikacyjne – oceniasz, stawiasz się w pozycji autorytetu lub dystansujesz się emocjonalnie. Każda z tych postaw sprawia, że druga osoba ma raczej poczucie osamotnienia niż wsparcia i bliskości.
W kilku kolejnych paragrafach pokażemy Ci, jak to działa, a na koniec damy wskazówkę co warto zrobić, by tego uniknąć.

OCENIANIE INNYCH

Robimy to tak naprawdę na więcej sposobów niż tylko przez używanie przymiotników. Często formą oceny jest nasze porównywanie („Gdybyś wiedziała, jaki JA miałem dziś dzień”), przerywanie (przekaz brzmi wtedy: „To, co mówisz, nie jest ważne”), wartościowanie („Przesadzasz”) czy etykietowanie („Ty zawsze narzekasz na tę pracę”). Takie słowa rodzą dystans, ponieważ osoba, która je słyszy, najczęściej ma poczucie, że przyjmujemy z góry założone tezy na jej temat. Często słyszy wtedy: „To, co mówię, nie jest ważne”.
Pewnie to nie jest do końca prawda, bo tak naprawdę ocenianie jest czymś naturalnym dla naszego umysłu. Robi on wszystko, by usprawnić i ułatwić sobie działanie. Używa więc różnych sposobów na to, by oszczędzić energię – i jednym z takich sposobów jest właśnie wyrabianie sobie opinii na jakieś tematy, po to, by nie musieć za każdym razem podejmować decyzji. W stosunku do znanych nam osób jest to jeszcze łatwiejsze. W końcu znacie się już długi czas, spędzacie go dużo ze sobą, widzicie się codziennie przez kilka, kilkanaście godzin. Trudno, by druga połówka czymś Cię zaskoczyła…
A jednak…
Każde z nas się zmienia. I zobacz – jeśli masz dzieci, to pewnie znasz ten moment, gdy widzicie się z rodziną czy znajomymi po kilku miesiącach i oni widząc twoje pociechy, mówią: „Ale urośli!”.
Czy Ty widzisz te zmiany? Pewnie nie z dnia na dzień, a tylko wtedy, gdy zmienia się pora roku i nagle ubrania z zeszłego roku są za krótkie.
Podobnie jest z nami w związku. Zmieniamy się. Może nie widać tego z dnia na dzień, ale jeśli nie będziemy uaktualniać swojej wiedzy na swój temat, to w pewnym momencie zobaczymy: „Kurczę, jesteś zupełnie innym człowiekiem…”.

ZABIERANIE POCZUCIA SPRAWCZOŚCI

Jeśli wybrałeś trzecią lub czwartą odpowiedź to znak, że przejmujesz odpowiedzialność za drugą osobę.
Wiesz jaki komunikat wysyłasz, gdy oferujesz komuś pomoc lub radę, a nie jesteś o to proszony?
Mówisz wtedy: „Nie wierzę, że sobie sam/sama poradzisz, nie wierzę, że masz wystarczająco dużo mocy, więc ci ją daję”.
W ten sposób osłabiasz poczucie sprawczości i odpowiedzialności drugiej strony. I być może się z tym nie do końca zgadzasz. Mówisz sobie: „OK, ale jak ja przychodzę do kogoś i mówię mu o swoim problemie, to chcę, by mi pomógł”. Być może nawet tu będziesz mieć rację. Ale… To, że Ty tak robisz, wcale nie znaczy, że inni też tak mają. Bo oni mogą do Ciebie przyjść też po inne rzeczy. Mogą do Ciebie przyjść po Twoją perspektywę, po Twoje wysłuchanie, po obecność, po emocjonalne wsparcie. Niekoniecznie po rady.
Pytasz się pewnie: „W takim razie jak mam się dowiedzieć, po co przychodzą?”.
Odpowiedź jest prostsza, niż się wydaje: Zapytaj. Powiedz: „Słyszę, co mówisz. Czego ode mnie potrzebujesz?”. Zobaczysz, że rzadko to będzie rada. Częściej po prostu: „Żebyś mnie wysłuchał”.

ODCIĘCIE EMOCJONALNE

Trzeci sposób na utratę bliskości jest właśnie taki. Zmiana tematu, uspokajanie, prowadzi nie tyle do tego, że druga strona będzie się lepiej czuła. W niej problem zostanie, ale będzie z nim sama. To często droga do tego, żebyśmy to my się lepiej poczuli. Nie chcemy zajmować się emocjami drugiej strony. Raczej zależy nam na tym, by pozbyć się problemu. Robimy to na kilka sposobów: zmieniamy temat, uspokajamy, albo rozmawiamy „o faktach”, bez emocji. Rzeczywiście, czasem potrzeba też umiejętności odwrócenia uwagi od problemu – i warto mieć w zanadrzu również taki sposób. Częściej jednak potrzebne – i do tego bardziej skuteczne – będzie zajęcie się tematem i związanymi z nimi emocjami.
One są bardzo ważne. Możemy z nich czerpać bardzo dużo informacji, mogą pomóc nam w rozumieniu drugiej osoby i często też samych siebie.

CZY TO WSZYSTKO?

Wszystko to, o czym do tej pory czytałaś lub czytałeś, było inspirowane teorią „Brudnej Dwunastki” Thomasa Gordona. To 12 zachowań, pogrupowanych właśnie w te trzy postawy. Dużo bardziej szczegółowo mówimy o niej w naszym webinarze poświęconym barierom komunikacyjnym. Mówimy też tam o tym, co zrobić, by tych pułapek uniknąć. To często nie jest łatwe, bo stoją za nimi lata praktyki w stawianiu tych właśnie blokad – i nie jest łatwo je zmienić – bo skoro nauczyliśmy się, w jaki sposób je stosować, to jesteśmy w stanie też nauczyć się bardziej wspierających podejść.

Natomiast znów – jest jeden wspólny mianownik dobrych reakcji. I jest nim następujące pytanie:

CZEGO POTRZEBUJESZ?

To dla nas jedną z najbardziej uniwersalnych odpowiedzi w takiej sytuacji jest zadanie pytania: „Czego potrzebujesz?”. To sprawia, że druga osoba jest w stanie złapać większy kontakt ze sobą, zobaczyć, czego potrzebuje (często zresztą może sama tego nie wiedzieć więc to pytanie wywoła zdziwienie), a potem my możemy właśnie to jej dać. I znów – pewnie nie jest to łatwe, natomiast rodzi poczucie bliskości i zrozumienia oraz daje realne wsparcie, bo wynika ze słuchania drugiej osoby.


Więc następnym razem, gdy Twój partner, partnerka przyjdzie i powie że miał trudny dzień – warto się zatrzymać i zapytać: czego potrzebujesz, lub: czy jest coś, co mogę dla Ciebie zrobić? Zobaczysz, że to zrobi dużą różnicę.

A jeśli chcesz otrzymywać więcej inspiracji na temat związków, komunikacji, rozwoju osobistego czy rodzicielstwa, skorzystaj z poniższego formularza i zapisz się do naszego newslettera!